W średniowiecznej Europie co prawda nie było dyń, ale na tapetę bierzemy inny atrybut - NIETOPERZA.
Dziś je lubimy, ale w średniowieczu te zwierzęta miały ciężkie życie. Przede wszystkim uważano je za ptaki, bo przecież latały. I to ptaki szatana, bo latały tylko w nocy.
Stąd zresztą przekonanie, że nietoperz niesie za sobą wszystko co złe. Uważano choćby, że postać tego zwierzęcia przybierają duchy i demony obcujące nocą z kobietami, a także wysysające krew niemowląt.
U nietoperza można było doszukać się też kilku plusów. W jednej z legend o Jakubie I Aragońskim interwencja nietoperza pomogła wygrać bitwę z Saracenami i odzyskać Walencję. Dzięki temu zwierzę trafiło do herbu królewskiego.
Natomiast Św. Hildegarda z Bingen w swoich zapiskach podawała swoistą recepturę na leczenie żółtaczki: „Gdy ktoś choruje na żółtaczkę, winien nadziać nietoperza ostrożnie na ostrze, tak aby pozostał przy życiu, i przywiązać go plecami do swoich pleców. Zaraz potem należy go przywiązać na żołądku i trzymać aż skona”. Jak to się ma w praktyce? Nie polecamy próbować, bo u nas wszystkie nietoperze są od ochroną
Comments