top of page
Zdjęcie autoraMarta Tomaszkiewicz

Higiena w średniowieczu


W 973 r. poseł kalifatu Kordoby pisał o Frankach: „Nie zobaczysz nic brudniejszego od nich! Czyszczą się i myją tylko dwa razy w roku zimną wodą, ale ubrań swoich nie piorą, gdy je już na siebie włożą, noszą, aż się rozpadną na strzępy”.


Choć wczesnośredniowieczni Europejczycy pisali o muzułmanach ze zdziwieniem, że myją swoje narządy płciowe, to w późniejszych stuleciach poziom higieny Skandynawów czy Włochów znacznie się podniósł.


Na szerokie wody z mydłem Europejczycy wypłynęli dzięki wyprawom krzyżowym i kontaktom z kulturą islamu. Zaczęto wtedy dostrzegać też zalety zdrowego trybu życia.


Już w XI wieku pojawiło się pierwsze tłumaczenie Taqwin al‑sihha, spisane przez Ibn Butlana z Bagdadu. Występuje ono u nas pod nazwą „Tacuinum Sanitatis”. Jest to pierwszy almanach o zdrowym żywieniu i trybie życia, którym kierowano się aż do XVI wieku.


Ponadto w XI wieku swoje prace z dziedziny higieny „De Ornatu Mulierum” wydała Trotula di Ruggiero – jedna z niewielu kobiet epoki, która mogła wykładać w szkole medycznej w Salerno. Specjalizowała się w położnictwie i medycynie kobiecej, a także zgłębiała tajniki saraceńskich medyków z dziedziny higieny osobistej, zdrowego trybu życia i czegoś, co dziś moglibyśmy nazwać aptekarstwem i kosmetologią. Jej prace zrobiły furorę na kontynencie i już w XIII w. przetłumaczono je na starofrancuski i anglo-normański. W XIV i XV wieku były już tłumaczenia na angielski, holenderski, francuski, niemiecki, irlandzki i włoski. Był to fenomen jak na tamte czasy.


O zmianach w codziennym trybie życia świadczą też ikonografie i znaleziska. Od przełomu XII i XIII w. pojawiają się już przedstawienia ludzi w kąpieli czy panie korzystające z lusterek. Ciało obmywano gąbką lub lnianą ścierką. Ochoczo zaczęto korzystać choćby z mydła z tłuszczu wołowego lub oliwy z oliwek. Mydło znane już było Sumerom, Frankowie wykorzystywali je głównie do prania. Dużą wagę przywiązywano do mycia twarzy i dłoni.


W miastach popularne były zbiorowe łaźnie czy rzymskie toalety. Nierzadkie były też jednak przydomowe doły kloaczne, które czyszczono raz w roku. Zawartość nocnika opróżniano na ulice, a ścieki dostawały się do strumieni, z których czerpano wodę. W lepszych domach czy na zamkach budowano przewiewne wykusze.


CO DALEJ?


To w nowożytności po względnie schludnym średniowieczu nastąpiło załamanie poziomu czystości. Symbolem stał się Wersal, gdzie defekowano do szuflad (po to je zresztą wynaleziono) czy w przypadku dam – do garnuszków. Nierzadkim obrazkiem było załatwianie potrzeb do kominka podczas królewskiego balu. Warto jednak zaznaczyć, że ówcześni Francuzi często myli dłonie i twarz oraz zmieniali regularnie bieliznę.


W opisach tego, kto miał jakie problemy z higieną, natykamy się też na wiele stereotypów i kulturowych obyczajów. Na przykład, katolik był brudny, a ewangelik czysty. Anglicy uważali się za schludnych, a brak higieny przypisywali Szkotom i Irlandczykom.


Do higieny zaczęto przywiązywać znów wagę na przełomie XVIII i XIX w.



Za: The Trotula: A Medieval Compendium of Women's Medicine, Monica H. Green University of Pennsylvania

Prof. Wolfgang Reinhard, „Życie po europejsku”, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2009, tł. Jacek Antkowiak, red. naukowy prof. Wojciech Józef Burszta Ikon. Codices vindobonenses Bohemian, late 14th or early 15th century

138 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page