top of page
Zdjęcie autoraMarta Tomaszkiewicz

Skąd kobiety brały swoje stroje?



Strój odwzorowywał w przeszłości stan, klasę, warstwę czy status społeczny człowieka. Skąd kobiety brały odzież?


ARYSTOKRATKI


Szlachetnie urodzona dama nie szyła sobie samodzielnie sukien, ale zwykle doskonale orientowała się w panujących trendach. Podpatrywała więc trendsetterki na arystokratycznych dworach i zlecała zamówienie na strój krawcowi. Szata miała odzwierciedlać jej stan i miejsce w społeczeństwie.


Arystokratki szyły suknie z najszlachetniejszych gatunków wełny, jedwabiu, jedwabnego aksamitu czy brokatu (sztywnej jedwabnej tkaniny z wypukłym wzorem, poprzetykanej złotymi, srebrnymi czy jedwabnymi nićmi, w XIII-XV w. produkowana we Włoszech). W ostateczności korzystano też z lnu (np. do usztywnienia sukni czy na bieliznę).


Na królewskich dworach krawcy i ich pomocnicy zatrudnieni byli na stałe. Musieli być do dyspozycji rodziny i zwykle nie pozwalano im pracować dla innych.


BOGATE MIESZCZKI


Żony bogatych kupców często były zaangażowane w biznesy swoich mężów: stawały za sklepowymi ladami czy zastępowały ich w interesach podczas nieobecności. Była to jednak praca, która pozwalała na noszenie sukien z dobrej jakości wełny i lnu. Niekiedy pozwalano sobie na szaty z brokatu, ale nie tak ozdobne jak u arystokratek.


Mieszczki szyły sobie suknie same, zamawiały u krawców lub kupowały gotowe u bławatnika. Uzdolnione kobiety miały ten komfort, że mogły szyć stroje doskonale dopasowane do ich figury. Zwłaszcza jeśli chciały dokładnie kopiować dworską modę. Na suknie odziedziczone po przodkach czy z drugiego obiegu patrzono niechętnie.


MIESZCZKI PRACUJĄCE


To, jakie stroje zakładały, zależało od rodzaju pracy, jaką wykonywały: na straganie czy przy rzemiośle lub na roli. Stroje szyły zwykle same lub kupowały gotowe, nie gardziły też odzieżą second hand.


Tkaniny były droższe niż te, z których ciuchy szyły wiejskie kobiety, ale nie tak dobrej jakości jak u bogatszych mieszczek. Ważne było przy tym, by materiał był wytrzymały. W niektórych regionach wprowadzano prawo (sumptuary laws), które dyktowało zasady i sposoby tworzenia ubioru, np. to, jakie elementy stroju mogły być wykonane z futra pewnego zwierzęcia.


WIEJSKIE KOBIETY


Kobiety na wsi wykonywały zwykle odzież same, bez względu na zdolności manualne lub ich brak. Największą różnicą pomiędzy ubraniami ich a mieszczek była jakość tkaniny oraz dostępność kolorów.


Na wsi ceniono wytrzymałość odzieży oraz wygodę. Sukienka powinna była być na tyle luźna w ramionach, by można było w niej pracować fizycznie. Nie oznaczało to jednak, że kobiety chodziły w workach – sukienki były dopasowane tam, gdzie mogły, by podkreślić figurę.


Niekiedy zdarzało się, że bogatsze kobiety przekazywały biednym swoją odzież w ramach jałmużny lub prezentu. Ta, która służyła w bogatej rodzinie, mogła raz na jakiś czas liczyć na elegancką suknię w ramach wypłaty lub dobroczynności. W końcu dobrze ubrana służba świadczy o statusie pana domu.


ODZIEŻ Z SECOND HANDU


Odzież z drugiej ręki mogła być kupiona od sprzedawcy drobnicy (‘fripperera’) lub podarowana przez osobę z wyższego stanu. Informację o tym, do kogo trafi jaki element stroju, często zawierano w testamentach.


Służące często otrzymywały od swoich pań w spadku suknie, które mogły przerobić dla siebie lub sprzedać. W dokumentach wskazywano zwykle osobę, która ma otrzymać konkretny element garderoby ze względu na wysoką wartość odzieży.


Jak piszą Francoise Piponnier i Perrine Mane w książce „Dress in the Middle Ages”, panie domu często obdarowywały sukniami swoje dwórki. Od arystokratek oczekiwano podążania za modą i mimo że zachowywały w skrzyniach drogocenną starą odzież, często nie zakładały jej publicznie (lub tylko pod spód). W dobrym tonie było przekazać taką niemodną suknię towarzyszce, o ile tkanina czy wzór odpowiadały jej stanowi. Jeśli przekazywana suknia była zbyt ekstrawagancka jak na dwórkę, należało ją przerobić odpowiednio do statusu nowej właścicielki (np. usuwano futro).


Miejskie second handy funkcjonowały podobnie do tych, z których korzystamy współcześnie: kupiec nabywał używaną odzież i odsprzedawał ją z zyskiem. Różnica dotyczyła ceny i dostępności: ówczesne stroje były dużo droższym i rzadszym towarem niż jest on dzisiaj.


Osoba, która kupiła odzież z drugiej ręki, zwykle dopasowywała ją do swojej figury lub przekręcała na lewą stronę, dzięki czemu tkanina na widoku była niewypłowiała i mniej zniszczona.

Dzieci w rodzinie – podobnie jak dziś – „podzierały” ciuchy po starszym rodzeństwie.


56 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page