top of page
Michał Madeja

PROJEKT SZNUREK


Każdy z rekonstruktorów go używa: do wiązania sakiewek, spinania sukien czy przytraczania nogawic: SZNUREK. Czego się o nim dowiedziałem?

Zrobiłem sobie torbę na strzały i potrzebowałem dwóch sznurków do wiązania jej końców. A że nie umiałam go zaplatać, to stwierdziłem, że zrobię sobie lucet, obejrzę kilka filmików na YT i jakoś poleci. No właśnie – lucet. Sugerując się wszechobecną modą wśród rekonstruktorów średniowiecza, byłem pewien, że to jest to, czego potrzebuję. Taki fajny, drewniany, w kształcie widełek.

I tu pierwszy błąd. Szukając po zachowanych eksponatach muzealnych, trafiałem na same znaleziska datowane max. do XII wieku, a najwięcej z IX – XI w. Nie dość, że to o kilkaset lat wcześniejsze lucety, to jeszcze same takie niewidłkowe. Najczęściej wykonane z kawałka obciętej kości z naciętymi ząbkami, trafiają się też w kształcie litery U. Widełki - jeśli już - to w wersji wykonanej z kawałka poroża w jego naturalnym kształcie.

Drewnianych widelczyków nie ma.

Zacząłem szperać dalej i znalazłem opisy potwierdzone rycinami na prawidłową formę robienia sznurków w XIII-XVII w., a mianowicie zaplatanie metodą pętelkową na palcach. Do tego doszło jeszcze kilka znalezisk zachowanych kawałków sznureczków z datowaniem i opisem splotu. Metoda na pozór trudna, bo trzeba pilnować przeplatania i robić do końca, albo dobrze oznaczyć pętelki, żeby pilnować kolejności.

Dłuższy sznurek zrobiłem, specjalnie nawijając pętle na 1 metrową listwę, żeby zobaczyć, jaka będzie strata z długości. Wyszło mi ok. 20% przy dość ścisłym splocie. Te 100 cm długości pętli też było moim maksem, jeśli chodzi o wygodę w rozciąganiu pętli przy zaplataniu. Ktoś wysoki, o długich rękach na pewno będzie w stanie zrobić dłuższy sznurek, a jeszcze lepiej - zrobić go w dwie osoby. Zostało tylko zakuć końcówki i gotowe.

Niby prosta, rzecz a dała kolejny zastrzyk wiedzy.

Miłego zaplatania!

33 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Kommentarer


bottom of page