Rozprawiamy się z powszechnym mitem: to nieprawda, że pełne i późne średniowiecze śmierdziało. O dbałości o higienę świadczą takie dzieła, jak „Tacuinum Sanitatis”, „De Ornatu Mulierum” Trotuli di Ruggiero, ikonografie i liczne znaleziska.
Co wiemy o kąpielach? Ciało obmywano najczęściej gąbką lub lnianą ściereczką. Używano też mydła. Już w XII wieku w Bristolu istniała wytwórnia tego środka czystości. Wytwarzano go głównie z tłuszczu wołowego, ale zamożniejsi woleli używać tzw. mydła francuskiego z oliwy z oliwek.
Dodatkowo zalecane było zażywanie gorących kąpieli z dodatkiem ziół. Było to coś na kształt domowej sauny, bo do cebra dołączano konstrukcję z materiału w kształcie namiotu, który służył również jako parawan podczas kąpieli w ogrodzie. Wchodzono do balii i odmaczano ciało w gorącej wodzie z wonnymi dodatkami.
Kto nie mógł sobie pozwolić na takie wygody w domu w mieście, mógł wybrać się do łaźni publicznych. A nie było ich mało, bo już np. w połowie XIV wieku w Paryżu naliczono ich aż 32.
Tekst za przekładem: The Trotula: A Medieval Compendium of Women's Medicine, Monica H. Green University of Pennsylvania Ikon. Boccacio, Decameron 14th c.
Comments