top of page
Marta Tomaszkiewicz

Kusza w pełnym średniowieczu

Zaktualizowano: 4 lip 2020


W literaturze najczęściej spotykamy się z trzema rodzajami broni miotających: shortbow, długim łukiem (łuk angielski, longbow) i kuszą (crossbow). Jest to podział, który wprowadzono jednak w późniejszych opracowaniach – w średniowieczu rachunki i kroniki często stosowały terminy zamiennie. Co ciekawe, w materiałach źródłowych natknąć się można też choćby na termin ‘balista’ w odniesieniu do kuszy. W kontekście pułapek z wykorzystaniem kusz (lub czegoś podobnego) w literaturze pojawia się też termin ‘spring-bow’. W swoich poematach używali go m.in. Chretien de Troyes lub Jean Bretel.


KUSZA

Jest jedną z najpopularniejszych broni w historii ludzkości i sięga jeszcze czasów starożytnych Chin. Używali jej również Rzymianie, prawdopodobnie pojawiła się również na polu w bitwie pod Hastings. Broń kojarzona była potem przede wszystkim ze specjalnie wyszkolonymi jednostkami najemników, np. Genueńczykami czy Gaskończykami podczas Wojny Stuletniej. Zasilali oni również szeregi routiersów. Angielscy królowie chętnie korzystali z ich usług, ale nie tworzyli z nich oddziałów w armii.

Co wiemy o samej broni? Głównym elementem kuszy był mechanizm, który po zwolnieniu wypuszczał bełt z dużą prędkością. W okresie średniowiecza stopniowo kuszę udoskonalano. Wprowadzono m.in. zapadkę, która usprawniła metodę ładowania bełta i nadawał mu ogromną siłę. To, co przez lata pozostało niezmienne, to ogólna budowa: łuczysko przymocowane do kolby oraz naciągnięta na zaczep cięciwa – gotowa do zwolnienia w każdej chwili. Nie zmieniła się również główna wada kuszy: czas ładowania bełta.

BROŃ BARBARZYŃCÓW

Z literatury wiadomo, że w kuszy lubowali się m.in. Frankowie, którzy wykorzystywali tę broń podczas pierwszej wyprawy krzyżowej. Anna Komnena (XI-XII w.), córka cesarza Bizancjum, w „Aleksjadzie” wspomina kuszę jako „broń barbarzyńców, zupełnie nieznaną Grekom”. Z jej opisu wynika, że cięciwę musiało naciągać aż dwóch żołnierzy, a zwolniony bełt osiągał olbrzymi dystans, przebijał tarczę i żelazny napierśnik, a nawet mur. Mężczyzna, jak pisze Anna Komnena, nawet nie czuł, gdy ginął. „Taka właśnie ta kusza, prawdziwie diabelska maszyna”.

Za: Jim Brudbury – „Medieval Archer”

10 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

コメント


bottom of page