Łucznicy byli niezawodni zarówno na polu bitwy, jak i podczas oblężeń. Skutecznie bronili zamków, posyłając strzały zza murów, chętnie też wysyłano ich do ataku.
Przykład? Podczas drugiej wyprawy krzyżowej (XII w.) angielski kontyngent skierowano na Półwysep Iberyjski. Dzięki „atakowi łuczników” muzułmańskie oddziały zostały efektywnie odparte spod zamku w Lizbonie.
Łucznicy okazywali się też skutecznymi ochroniarzami podczas szturmów. Tak było w czasie oblężenia angielskiego Winchcombe w 1144 r., kiedy setki strzał wystrzelonych w niebo lobem ochraniało swoje oddziały, które pełzły w kierunku fortecy. Podobnie swoich łuczników wykorzystał przywódca wikingów Magnus w 1103 r.: strzały chroniły wojowników podczas odwrotu na statki, którymi mieli odpłynąć z angielskich ziem. Manewr, choć przydatny, nie dla każdego okazał się szczęśliwy – Magnus został raniony włócznią (ostatecznie zginął od uderzenia toporem).
Łucznicy siali taki strach, że – jak opisywał Galbert z Brugii – przeciwnik nie odważył się podnieść głowy w obawie przed deszczem strzał. Choćby podczas bitwy pod Falkirk (1298), kiedy angielscy łucznicy króla Edwarda I stawili odpór rzeszom szkockich pikinierów i przyczynili się do stłumienia buntu pod dowództwem Williama Wallace’a.
Łuki przydawały się także w innych rolach. Gdy w XII w. angielski król Stefan I z Blois szturmował zamek Roberta z Bampton, ustawiał w nocy łuczników, podczas gdy piechociarze z drzewcówkami odpoczywali. Łucznicy stawiali swoje łuki na sztorc, skutecznie odstraszając potencjalnych napastników.
Za: Jim Brudbury – „Medieval Archer” Ikon. Portrait detail from British Library Royal MS 12 F XIII "The Rochester Bestiary" (c 1230-14th century)
Comments