Do XVII w. Anglia nie dysponowała stałą armią. Oznacza to, że w XIV i XV w., a więc złotych wiekach łuczników, żołnierzy mobilizowano w razie potrzeby - na wyprawy lub w celach obronnych. Zasady regulowały stosunki lenne (Commission of Array – wezwanie do mobilizacji) lub podpisywano kontrakt (Contract of Indenture).
WEZWANIE DO MOBILIZACJI
Zgodnie z feudalnym porządkiem każdy mężczyzna w wieku 16 – 60 lat mógł zostać wezwany do służby dla kraju na wymagany czas. Jak napisano w Statucie z Winchesteru (obowiązywał w latach 1258-1558), każdy, kto dzierżawił lub posiadał ziemię, z której miał 2-5 funtów na rok, musiał służyć jako łucznik (z czasem zapis zmieniono na „albo jako łucznik”).
Ilu łuczników wystawiał hrabia? Zależało to od jego możliwości zaopatrzeniowych lub życzenia króla. Polecenie mogło zakładać zmobilizowanie na przykład stu łuczników. Przed wpisaniem nazwisk na listę pan musiał przetestować ich umiejętności, a następnie ubrać i wyekwipować.
W połowie XIV wieku coraz powszechniejszą praktyką stawało się wykupywanie ze służby – korupcji nie wynaleziono w końcu dzisiaj. Jako jedną z przyczyn wskazuje się popularność wojsk najemnych. Oczywiście, na wykup pozwolić sobie mogli tylko najbogatsi. Ostateczne słowo mieli zresztą panowie, którzy czasem preferowali dobrych najemników zamiast biednych łuczników. Tych niekiedy zostawiano na później.
Nierzadko zdarzali się też ochotnicy. Największy wysyp miał miejsce podczas zaciągu do kampanii francuskiej w XIV w. Mężczyzn do wojaczki skłaniały opowieści żołnierzy, którzy wracali zza morza z pełnymi sakwami, a wśród młodzieży stawali się bohaterami.
Również miasta oddawały żołnierzy na kampanię. Praktyka zyskała na popularności w XV w., czyli w okresie rozkwitu miast. Wtedy też zaczęto skłaniać się ku zasadzie, że zmobilizowanych żołnierzy można wysyłać jedynie do walk na terenie kraju. Za granicą obowiązywał głównie kontrakt, o czym napiszemy w kolejnym poście.
KONTRAKT
Po raz pierwszy taką formę zaproponował król Edward I pod koniec XIII w. W ciągu kolejnych dekad zyskała ona tak dużą popularność, że stosowano ją częściej niż wezwania do mobilizacji (zmobilizowanych poddanych nie można było wysyłać choćby na zagraniczne kampanie).
Jak działał Contract of Indenture? Był on podpisywany pomiędzy królem a dowódcami wojsk i przewidywał, jak duża ma być armia, jaki ma cel, na jakich warunkach ma walczyć oraz jak długo ma trwać służba. W zależności od tego, jak wielu żołnierzy było potrzebnych, dowódca mógł albo wybrać do zadania swoich najbliższych ludzi (np. domowników), albo dobrać „podwykonawców” (np. wśród szlachty), którzy z kolei angażowali do armii swoich ludzi.
KOGO DOBIERAŁ DOWÓDCA?
Ludzie, których dobierał dowódca, dzielili się na trzy typy:
- osoby, które mieszkały w domostwie pana lub pełniły funkcje w jego gospodarstwie (resident household attendants); - ludzie, którzy pochodzili z ziem pana i byli z nim związani pisemną umową o służbie „w pokoju i na wojnie”; - ci, którzy akceptowali oferowaną zapłatę i nosili jego ‘badges’ (w tym najemnicy).
Łucznicy mogli pochodzić ze wszystkich tych grup, ale to „domowników” pana uznawano za elitę. Za przedstawicieli najwyższej klasy, top of the top łuczników, postrzegano yeomanów, czyli członków świty króla (w późniejszych wiekach termin oznaczał wolnego chłopa lub ziemianina, którego obowiązywała służba zbrojna). Pod koniec średniowiecza była to elita wybierana spośród najlepszych domów rodowych Anglii.
Łucznicy z drugiej grupy (których z panem łączyła umowa o służbie) uznawani byli za mniej cennych niż „domownicy”. W praktyce różnili się tym, że nie mieszkali z panem, a więc nie byli jego najbliższą świtą. Cieszyli się jednak podobną wysokością wynagrodzenia za udział w kampaniach.
Trzecią grupę łuczników stanowili wędrowni żołnierze, którzy byli wynajmowani na ustalony czas. Najczęściej z ich usług korzystano w garnizonach we Francji podczas wojny stuletniej. Choć nazwanie ich najemnikami nie byłoby do końca trafne, to wielu z nich zostało zapamiętanych przez historię jako niemoralni bandyci, którzy grabili okolicę, jeśli nie dostali obiecanej zapłaty. Niemniej byli to też ludzie, którzy prezentowali wysoki poziom rzemiosła wojennego.
SKAZAŃCY W ARMII
Poza Contract of Indenture stosowano także Charter of Pardon - formę, w ramach której kryminaliści mogli odpracował swoje przestępstwa w zamian za służbę państwu. Metoda największą popularnością cieszyła się w XIV w. Przykładem była kampania szkocka, w ramach której w szeregach łuczników walczyło ok. 200 skazańców. Charter of Pardon mógł zawrzeć tylko król i to jedynie po zakończonej kampanii, jako nagrodę. Niemniej jeśli skazańcowi nie poszczęściło się na tyle, by odkupić winy, dostawał przynajmniej za usługi zapłatę.
Konsultacja: Piotr Zacharski
Za: Clive Bartlett, English Longbowman 1330–1515, Osprey
Comments