top of page
Zdjęcie autoraMarta Tomaszkiewicz

Jak powstał i upadł zakon templariuszy?


Potoczna nazwa Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona pochodzi od słowa ‘templum’, czyli z łacińskiego ‘świątynia’. Tworzyli go rycerze z Szampanii – zapaleńcy, którzy chcieli nieść pomoc pielgrzymom do Ziemi Świętej. Templariusze powstali w 1119 lub 1120 roku, ukonstytuowali się kilka lat później. Ich hasło zdaje się wieszczyć dramatyczną rozprawę z zakonem; brzmiało: „Memento finis” (z łac. „Pamiętaj o końcu”).

Templariusze inspirowali się joannitami (potem szpitalnikami), czyli Zakonem Szpitala św. Jana Jerozolimskiego, który powstał kilka lat przed nimi. Obie organizacje miały ten sam cel: walkę z muzułmanami w obronie Grobu Pańskiego.

ROZWÓJ ZAKONU

Szampańscy rycerze trafili na 170-letnią hossę w swojej gałęzi działalności. Otrzymali liczne nadania ziemskie w Portugalii, skąd mieli bronić Europy przed Maurami. W ramach rekonkwisty podjęli próbę odwojowania terenów z rąk muzułmanów na Półwyspie Iberyjskim, za co zostali wynagrodzeni nowymi nadaniami, złotem i zamkami.

Działalność templariuszy rozrosła się na tyle, że założyli komandorie w całej Europie Zachodniej i Południowej. Mieli nawet kilka zamków na ziemiach polskich.

Na wzór włoskich banków templariusze zajmowali się pośrednictwem w obrocie złotem dzięki rozbudowanej sieci na kontynencie i bezpiecznemu transportowi (z udziałem rycerzy i duchownych). Zajęli się też obrotem bezgotówkowym: nadawca mógł powierzyć środki w Ziemi Świętej, a odbiorca podjąć je w Portugalii.

W XIII w. templariuszom powierzono straż nad francuskim skarbem królewskim.

TEMPLARIUSZE po upadku Ziemi Świętej

Templariusze stracili swoją bliskowschodnią siedzibę w 1291 r. Po 170 latach działalności od Ziemi Świętej po Portugalię, po stracie Akki, zakon wycofał się na Cypr. Wyspę, zajętą podczas jednej wypraw, sprzedał im angielski król Ryszard Lwie Serce. Zakonnicy ostatecznie osiedlili się we Francji.

Choć templariusze nieustannie snuli plany o odzyskaniu Ziemi Świętej, w Europie zapał opadał. Seria krucjatowych porażek i blamaży utwierdzało możnych w przekonaniu, że odzyskanie Grobu jest bardzo trudne wobec potęgi muzułmańskiej i pochłania zbyt ogromne fundusze.

Templariusze skupili się więc za gromadzeniu bogactwa. Uważali, że im większą potęgę zbudują, tym łatwiej przyjdzie im odzyskać Ziemię Świętą w kolejnej krucjacie.

TEMPLARIUSZE kontra KRÓL FRANCJI

Nieustannie o pieniądzach myślał też Filip IV Piękny, król Francji. Nękając poddanych podatkami, ściągał majątek do skarbca, aby umocnić swoją władzę świecką i uniezależnić się od duchownych.

Jak możemy wyobrazić sobie Filipa? Niektórzy badacze uważają, że to właśnie on był pierwowzorem „Księcia” Machiavellego: wspaniały władca świeckich, przewodnik poddanych ku zbawieniu, przeciwstawiał się papieżowi i w przeciwieństwie do niego nie mógł być w błędzie. Król uważał, że to on jest namiestnikiem Chrystusa, a Francja – Królestwem Niebieskim na Ziemi.

Poczucie wyjątkowości władcy wzmacniał fakt, że Filip był wnukiem świętego króla Ludwika. Jego zdaniem potomkowie wyniesionych władców są nawet lepsi od przodka, czyli że Filip IV Piękny na pewno też jest święty.

Właście od czasów Ludwika Świętego opinia o templariuszach stawała się coraz gorsza. Gdy ówczesny władca Francji trafił do muzułmańskiej niewoli w Ziemi Świętej, templariusze nie chcieli za niego zapłacić okupu. Fakt, że zrobili to dopiero pod przymusem, został im nad Loarą na długo zapamiętany.

Templariuszach też krążyły plotki, jakoby stosowali podejrzane rytuały przy przyjęciu do zakonu nowych członków. Mieli wtedy pluć na krzyż, zapierać się Boga, uprawiać sodomię oraz czcić bożka Bafometa. Zeznający podczas procesu templariusze często przedstawiali go jako głowę Jana Chrzciciela lub twarz Jezusa Chrystusa odciśniętą na Całunie Turyńskim. Jeden zeznający twierdził, że głowa jest pokryta mięsem i ma lekko niebieskie włosy, drugi - że była to głowa wykonana z drewna, posrebrzana i pozłacana. Inny z kolei twierdził, że głowa była tylko namalowana na desce.

ODRZUCONY FILIP

W 1305 r. król Francji owdowiał i zapragnął dołączyć do grona zakonników. Odmówiono mu jednak, bo zgodnie z regułą templariuszy panujący książęta (a tym bardziej król) nie mogą wejść do organizacji. A korony Filip zdjąć nie zamierzał – jego celem było raczej przejęcie władzy nad zakonem „od środka”.

Odrzucony król nakłonił więc papieża Klemensa V do dochodzenia w sprawie rzekomych nadużyć w szeregach zakonników, którzy podlegali hierarchii kościelnej. Duchowny miał słabą pozycję – nie mógł udać się do Rzymu i pełnił pontyfikat jako podróżnik po ziemiach Francji (w 1309 r. osiadł w Awinionie, rozpoczynając tzw. babilońską niewolę papieży).

W 1307 r. papież wezwał wielkiego mistrza i zaproponował, by templariusze połączyli się z joannitami i zajęli przygotowaniem do krucjaty. Zapytał mimochodem o plotki obyczajowe w zakonie, mistrz jednak zaprzeczył i sam zażądał dochodzenia, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Kuria wierzyła w tłumaczenia templariuszy, a za wykroczenia w sferze obyczajowej papież dał im rozgrzeszenie. Wszczęto jednak dochodzenie na życzenie króla i poproszono go o wstrzymanie się od działań.

AMBITNY KRÓL

Filip Piękny zignorował papieża i po kilku dniach od prośby duchownego kazał aresztować templariuszy. Nie godził się z faktem, że templariusze nie podlegają władzy świeckiej i władca nie może przywołać ich do porządku. Motywacje Filipa były też religijne – jako samozwańczy zbawiciel poddanych naprawdę przejął się doniesieniami o herezję, sodomię i bluźnierstwo. Zakon nie ułatwiał nawiązania dobrych relacji, odmawiając połączenia się z joannitami i strzegąc tajemnice organizacji.

Król uważał, że działał w dobrej sprawie i wie lepiej niż Klemens. W końcu templariusze, którzy trafili na tortury do królewskich lochów, przyznali się do wszystkiego.

Jak zlikwidowano TEMPLARIUSZY?

W 1311-1312 r. w Vienne na południu Francji (na ziemiach nominalnie należących do Cesarstwa) odbył się Sobór, podczas którego zajęto się sprawą templariuszy. W założeniu nie miał doprowadzić do likwidacji zakonu, historia potoczyła się jednak inaczej.

Wszystko za sprawą króla Filipa Pięknego, który od lat dążył do przejęcia kontroli nad templariuszami. W czasie, gdy odbywał się sobór, przeprowadził w okolicy pokaz sił. Zwołał Stany Generalne, które publicznie poparły dążenia króla do dominacji nad zakonem, i wszedł w zbrojnej asyście na zgromadzenie duchownych.

Klemens V stanął pod ścianą. Pod naciskiem władcy, na ziemiach którego pełnił pontyfikat, wydał bullę, likwidującą templariuszy, ale uniewinniając z zarzutów o herezję.

W dokumencie papież zwracał się do wszystkich chrześcijan, objaśniając, że kara ma związek z insynuacjami pod adresem templariuszy. Dotyczyły one podejrzanych sposobów przyjmowania członków, apostazji i sodomii. Klemens decyzję argumentował tym, że w swojej historii Kościół karał już za mniejsze przewinienia.

Na mocy bulli papież zniósł zakon, bogactwo i zamki przekazał joannitom (de facto część przejęli lokalni władcy), zakazał kandydowania do zakonu i noszenia habitu pod karą ekskomuniki.

Decyzją papieża członkowie zakonu wyszli spod jego opieki, a tym samym francuscy rezydenci stali się zwykłymi poddanymi Filipa Pięknego. Król w ciągu dwóch lat rozprawił się z resztkami organizacji we Francji.

Rozwiązanie zakonu w innych krajach odbyło się mniej burzliwie. W Anglii, Niemczech czy Włoszek templariusze szybko znaleźli schronienie w innych zakonach. Rezydentom w Portugalii pozwolono natomiast na utworzenie nowego zakonu – Zakonu Rycerzy Chrystusa – który przejął posiadłości templariuszy. Takie rozwiązanie było możliwe dzięki temu, że już wcześniej zakonnicy składali tam przysięgę na wierność królowi i okazali się dużą pomocą w rekonkwiście.

Czy TEMPLARIUSZE ZASŁUŻYLI NA SWÓJ LOS?

Nie ma jednoznacznych dowodów na to, że oskarżenia pod adresem templariuszy – o sodomię, herezję, apostazję czy bluźnierstwo - były prawdziwe. Ale jest coś na rzeczy.

Nowe światło na wydarzenia padło w 2004 r. Sensacyjnego odkrycia dotyczącego templariuszy dokonała włoska badaczka prof. Barbara Frale. Podczas kwerendy w Archiwum Watykańskim natknęła się na zaginiony protokół (okazało się, że był źle skatalogowany), który został nazwany „pergaminem z Chinon”. To oryginał papieskiego śledztwa prowadzonego w zamku w Chinon, gdzie byli przetrzymywani wielki mistrz i jego najbliżsi współpracownicy.

Proces przeciw templariuszom toczył się w 1308 roku w Poitiers we Francji, które wówczas było siedzibą papieża. Z pergaminu wynika, że papież wiedział o różnych nadużyciach w zakonie, ale nie uważał templariuszy za odstępców od wiary i uniewinnił ich z zarzutu o herezję.

Z protokołów z przesłuchań francuskich urzędników (bez tortur) dowiadujemy się ponadto, że dostojnicy potwierdzili część oskarżeń pod adresem zakonu. Według nich nakłaniano adeptów do plucia na krzyż, aktów sodomii i zapierania się Chrystusa.

Członkowie zakonu tłumaczyli, że były to inicjacje, uzmysławiające młodym adeptom, co może ich czekać w niewoli u Saracenów. Na podstawie reakcji na zadania nowych członków przydzielano ich do różnych zadań, np. wojskowych lub dyplomatycznych. Próba miała eliminować zbyt miękkich kandydatów. Papież uznał argumenty templariuszy i dał im rozgrzeszenie, co wskazuje na to, że potwierdzono niektóre z przypadków opisywanych w dokumencie.

Badacze uznali, że zapiski w dokumencie są wiarygodne.


Ikon. Papież Klemens V, król Filip IV Piękny i templariusze / Maître de Boucicaut XVe siècle — Bibliothèque nationale de France

36 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page