Jak w wielu dziedzinach życia, tak i w sferze uczuciowej Kościół wywierał wpływ na młodszych i starszych, ugruntowując swoją pozycję władzy duchowej nad człowiekiem. Ale miłość miłości nierówna. Stąd ówczesne ŻYCIE UCZUCIOWE można rozbić na dwa podstawowe nurty związane ze statutem społecznym: miłość plebejską i miłość dworską.
MIŁOŚĆ PLEBEJSKA
Była paradoksalnie najbardziej wyzwolona. Jak pisał ówczesny filozof Wilhelm z Conches, chłopstwo „niczym muł i osioł zadowala się przyjemnościami płynącymi z orki i łączy z kim chce”. Oczywiście władze kościelne obarczały tę sferę życia licznymi zakazami – niedozwolone było współżycie w czasie Wielkiego Postu i Adwentu, a także w niedziele i święta. Co razem dawało pół roku w „czystości”.
Seks był tematem tabu, „zwierzęcym aktem”, a czerpanie z niego przyjemności było największą obelgą dla wiary. Doprowadzało to do wielu absurdalnych rozporządzeń, mających na celu pozbawienie przyjemności z doznań, np. zakładanie na noc workowatych strojów z otworami tylko w miejscach intymnych, wiązanie na przyrodzeniu włosa oślicy moczonego w kozim mleku, czy wręcz, jak pisał Gerald z Walii, wyobrażanie sobie żony jako „gnijącego trupa toczonego przez robactwo”.
Zakazy zakazami, a życie życiem. Chłopstwo radziło sobie z zaspokajaniem potrzeb ciała, powracając do tradycyjnych obrządków i zabaw z czasów pogańskich, jak np. święta przesilenia. Mieszczanie z kolei odwiedzali burdele.
MIŁOŚĆ DWORSKA
Różniła się od plebejskiej. Małżeństwa zawierane były często na zasadzie kontraktu w celu związania majątków i przywilejów, spłodzenia dziedzica i zachowania ciągłości rodu.
A jednak romantyzm znalazł dla siebie miejsce, i to nie małe. Po modzie na minstreli i ich pieśni o rycerskiej sławie, wojnach i setkach wyciętych wrogów przyszła nowa moda – na trubadurów stawiających w swoich utworach na delikatność, emocje, fantazje. Powstały nowe wzorce – kodeks rycerski, jednak z furtką, bo tyczyły się zachowań wobec osób równego stanu. Wieśniaczkę czy mieszczankę można było nadal zbałamucić bez konsekwencji.
Duży wpływ na rozwój miłości dworskiej miały wyprawy krzyżowe i wojny toczone w Europie. Długotrwała nieobecność części szlachetnie urodzonych mężczyzn pozwoliła na emancypację kobiet. Pojawiła się instytucja damy - wybranki serca. Do rozpalenia płomiennej miłości często nie potrzebna była fizyczna obecność obiektu zainteresowań. Przyjęło to niemalże formę religii - zwasalizowania mężczyzny, dla którego nagrodą w początkowym stadium było spojrzenie wybranki, nałożenie chusty lub wieńca na zbroję podczas turnieju, czy podarowanie szarfy z imieniem ukochanej.
Jako że cała ta gra wstępna miała na celu doprowadzenie do wspólnie spędzonej nocy, ten rodzaj miłości Kościół też uważał za nieczysty i wbrew zasadom. Prewencyjnie w XIII wieku uznano ją nawet za herezję. Mimo to zakochani pisali wiersze i poematy o tematyce miłosnej, np. „Opowieść o róży” [Roman de la Rose], a w malarstwie i rzeźbie eksponowano nagość.
Comments