top of page
Michał Madeja

Historia Miłości

Jak w wielu dziedzinach życia, tak i w sferze uczuciowej Kościół wywierał ogromne wpływy, ugruntowując swoją pozycję jako władzy duchowej nad człowiekiem. Zwłaszcza że trzeba było postawić tamę antycznym zamiłowaniom do cielesności i wszelkich uciech, przeciwstawiając im wstrzemięźliwość i cnotę. Stąd ówczesne życie uczuciowe można rozbić na dwa podstawowe nurty związane ze statutem społecznym: miłość plebejską i miłość dworską.

Miłość plebejska, jako ta bardziej prymitywna, była paradoksalnie najbardziej wyzwolona. Jak pisał ówczesny filozof Wilhelm z Conches, chłopstwo „niczym muł i osioł zadowala się przyjemnościami płynącymi z orki i łączy z kim chce”. Oczywiście władze kościelne obarczały tę sferę życia licznymi zakazami – niedozwolone było współżycie w czasie Wielkiego Postu i Adwentu, a także w niedziele i święta. Co razem dawało pół roku w „czystości”. Seks był tematem tabu, „zwierzęcym aktem”, a czerpanie z niego przyjemności było największą obelgą dla wiary. Doprowadzało to do wielu absurdalnych rozporządzeń, mających na celu pozbawienie doznań, np. zakładanie workowatych strojów z otworami w tylko w miejscach intymnych, wiązanie na przyrodzeniu włosa oślicy moczonego w kozim mleku czy wręcz jak pisał Gerald z Walii – wyobrażanie sobie żony jako „gnijącego trupa toczonego przez robactwo”. Zakazy zakazami, a życie życiem, chłopstwo radziło sobie, wracając do tradycyjnych obrządków i zabaw z czasów pogańskich, jak np. święta przesilenia, a mieszczanie wizytami w burdelach, które to miały się nader dobrze w każdym większym mieście.

Miłość dworska przez swoją specyfikę była odmienna. Małżeństwa zawierane często na zasadzie kontraktu w celu bardziej wiązania majątków i przywilejów, spłodzenie potomka jako dziedzica tytułów niby spłaszczały wszelkie uczucia. A jednak romantyzm znalazł dla siebie miejsce, i to nie małe. Po modzie na minstreli i ich pieśni o rycerskiej sławie, wojnach i setkach wyciętych wrogów przyszła nowa moda – na trubadurów stawiających w swoich utworach na delikatność, emocje, fantazje. Powstały nowe wzorce – kodeks rycerski, jednak z furką, bo tyczyły się zachowań co do osób równego stanu, więc wieśniaczkę czy mieszczankę można nadal zbałamucić bez konsekwencji. Duży wpływ na rozwój miłości dworskiej miały wyprawy krzyżowe i wojny toczone w Europie, długotrwała nieobecność części mężczyzn szlachetnie urodzonych pozwoliła na swoistą emancypację kobiet. Pojawiła się instytucja, damy-wybranki serca. Oczywiście nie były to uczucia czysto platoniczne, bo celem był upragniony kontakt cielesny, ale do rozpalenia płomiennej miłości często nie potrzebna była fizyczna obecność obiektu zainteresowań. Przyjęło to niemalże formę swoistej religii, zwasalizowania mężczyzny, dla którego nagrodą w początkowym stadium było spojrzenie wybranki, nałożenie chusty lub wieńca na zbroję podczas turnieju szarfa z imieniem ukochanej przytroczona do pasa. Jako że cała ta gra wstępna miała na celu doprowadzić do wspólnie spędzonej nocy, ten rodzaj miłości Kościół uważał za nieczysty i wbrew zasadom. Prewencyjnie w XIII wieku uznano ją nawet za herezję. Ale na to było już za późno, wbrew zakazom średniowieczny człowiek chciał kochać i chciał o tym mówić, wyzwalając skrywane w sobie emocje i fantazje. Spisywano wiersze i poematy o tematyce miłosnej, np. Opowieść o róży [Roman de la Rose]. W malarstwie i rzeźbie otwarcie pojawiała się nagość uprzednio skrywana w inicjałach i alegoriach. Ciało ludzkie i cielesność wychodziło z kajdan bycia tabu, a świat zmierza powoli do renesansu...




7 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page