Badanie moczu w probówce metodą obserwacyjną – czyli tzw. uroskopia – była jedną z najwcześniejszych metod diagnostyki w światowej medycynie.
Opisy moczu wraz z klinicznymi obserwacjami znaleźć możemy już w starożytnym traktacie Ajurwedy, czyli systemie medycyny hinduskiej (700 lat p. n. e.). Później także Hipokrates wyraźnie podkreślał znaczenie obserwacji moczu, plwocin, kału i wymiocin. Sporo do nauki o moczu wniósł bizantyjski uczony Aëtius z Amidy, który w VI w. n. e. napisał traktat o różnych odcieniach uryny.
W średniowieczu moczem zajmował się m.in. Maurus z Salerno, który w 1160 r. opublikował traktat o uroskopii. Z nauki o moczu słynął też arabski uczony Awicenna, o metodach którego napiszemy w kolejnym poście.
Jak dalej potoczyły się losy uroskopii? Pierwsza angielska książka o moczu wyszła w 1512 r., z kolei w poł. XVI w. zostało opublikowane dzieło, w którym każdy z 12 rozdziałów poświęcony był innemu kolorowi moczu. Wtedy też pojawiły się księgi francuskiego medyka Jeana François Fernela, który w dziele „O pulsie i moczu” chciał oczyścić uroskopię z niesprawdzonych naleciałości z innych dziedzin medycyny.
Czego dowiadujemy się z „Kanonu Medycyny”?
Pobieranie moczu Mocz należało zebrać w szerokie naczynie szkła lub kryształu. Nie wolno było niczego odlewać! Następnie lekarz brał urynę i dokonywał pierwszej obserwacji. Ważne było przy tym, by promienie słoneczne nie padały bezpośrednio na badany mocz. Wręcz przeciwnie, zalecano, by obserwację przeprowadzać w cieniu. Badanie moczu Kolejnym krokiem było odłożenie moczu w zaciemnionym miejscu i poczekać, aż ciecz się „uspokoi”. Nie wolno było też wystawiać naczynia na wiatr, by mocz nie ostygł i nie został wstrząśnięty. Należało czekać, aż wytrąci się osad. Jak długo trzeba było czekać na dobry mocz? Awicenna obalał w swoim kanonie zalecenia lekarzy, którzy mówili, że „nie należy patrzeć na mocz w ciągu sześciu godzin [od oddania]” - według niego do drugiej obserwacji wystarczała godzina.
Kategorie badania
Na co zwracano uwagę podczas badania? Awicenna określał mocz według siedmiu kategorii: koloru, konsystencji, przeźroczystości i mętności, zapachu, osadu, pienienia się oraz kategorii związanej z ilością (nadmiar, niedobór). Niektórzy medycy dołączali do listy kategorię smaku.
Co rozumiemy pod poszczególnymi kategoriami? Badanie koloru związane było z obserwacją barwy, na przykład kolor czerwony mógł wskazywać na obecność krwi w moczu. Konsystencja pozwalała stwierdzić, czy mocz jest tłusty i gęsty, czy rzadki i wodnisty. Nie miało to jednak związku z przeźroczystością – tłusty mocz mógł być niemętny. Uryna mogła przypominać wtedy surowe białko kurze, oliwę albo klej. Podobnie mętny mocz nie musiał być lekki. Przyczyną zmętnienia mogła być domieszka drobin o innym kolorze, których nie dało zobaczyć się gołym okiem (to, co widać, badano w kategorii osadu).
Co można było odkryć dzięki obserwacji moczu?
Według Awicenny badanie pozwalało zdiagnozować przede wszystkim stan wątroby oraz naczyń krwionośnych. To pomagało z kolei wskazać choroby, które powodują dolegliwości.
Dziecięcy mocz
Co ciekawe, inaczej badało się mocz dzieci i dorosłych. Uryna młodych dawała mniej oznak dolegliwości. Dotyczyło to zwłaszcza chłopców, u których substancje barwiące (które pozwalały zidentyfikować przypadłość) znajdowały się w „spokojnym stanie” i ukryte były „znacznie głębiej”. Powód? Dzieci dużo śpią i są słabe. W efekcie mocz był dla ówczesnych nieczytelny.
Tekst: Max Podhoreckiy - rekonstruktor medyka z Salerno 1410 r. / Grupa wojskowo-historyczna "Клинок Свободы" (Ostrze Wolności)
Komentáře