To, że sakiewka jest niemal obowiązkowym elementem stroju każdy wie, więc trzeba było pokusić się o coś oryginalnego. Na ikonografiach rozmiary i kształty są przeróżne, a w ofertach rzemieślników wyglądają podobnie. Trzeba było wyruszyć na poszukiwania czegoś, czego nie ma nikt. A co 😀
Szukałem, szukałem, a najciemniej okazało się pod latarnią. Z pomocą przyszła książka wydana przez Museum of London, gdzie znalazłem rozrysowane znalezisko z drugiej połowy XIV w. Oryginał był mały, typowo do noszenia bilonu. Swój egzemplarz musiałem trochę powiększyć, żeby był bardziej funkcjonalny.
Wrzuciłem skan w program graficzny, obrysowałem, przygotowałem wykrój i do dzieła. Okucia, dość ubogie, stalowe, wykonałem wspólnie z Piotrem Zacharskim w jego pracowni.
Na koniec pozostało natarcie olejem i gotowe. Ciekawostką jest to, że sakiewka nie ma żadnego zamknięcia, paska, ale o dziwo działa i sprawuje się dobrze, nic nie wypada 😄
Comments